JanKa. Wydawnictwo i...
WYDAWNICTWO REDAKTORNIA PORADNIA DTP SPRZEDAŻ KONTAKT
 
 
 
KSIĄŻKI
AUTORZY
WYWIADY
RECENZJE
GALERIA
LINKI
RECENZJEZAMÓW

Paweł Majcherczyk

CZAS MORLOKÓW


Podniety i prowokacje
Mogą się zdarzyć czytelnicy bądź czytelniczki, których zaskoczy Czas Morloków. Nie jest to przecież nieoczywista powieść ani zbiór nieoczywistych wywiadów, które od 15 lat ukazują się z logo JanKa. Na czym zatem polega nieoczywistość, która charakteryzuje myślenie i teksty Pawła Majcherczyka, bo czemuś nam z nimi po drodze? Otóż, ten poeta i animator znalazł się na szlaku, który jest dla nas ważny. I to w podwójnym sensie. Po pierwsze - w bezpośrednim sąsiedztwie, opromienionym talentem Jarosława Iwaszkiewicza, który rozsławił na całą Polskę Stawisko, Majcherczyk zainicjował ogólnopolski konkurs poetycki dla twórców przed debiutem zwany Parnasem Brwinowskim. Znalazł wsparcie miejscowej biblioteki i burmistrza. Rzecz w tym roku ma zadziać się po raz dziewiąty, więc ma już swoją tradycję. Wspiera zatem Majcherczyk - podobnie jak my - twórców młodych, nierozpoznanych, dając im kopa na start.
Ale jest i po drugie, które wiąże się z myśleniem Majcherczyka o roli człowieka pióra i - że użyję słowa wielkiego - intelektualisty. Z Czasu Morloków jasno wynika, że rozwój własny wiąże się dla niego z podążaniem własną ścieżynką, z niemodnym szperactwem, z docieraniem do tego, o czym nie jest głośno. Do tekstów, do autorów, którzy „z różnych przyczyn zostali wykluczeni z krytycznego dyskursu”. O których „młodzi, a nawet w średnim wieku literaci nie mówią, nie cytują ich, nie wspominają”, że przywołam słowa z książki, wyeksponowane na skrzydełku.
Wśród mistrzów Majcherczyka jest pewien klerk, zrzędliwy, a jakże, który i mnie jest bliski (pisałam o nim pracę magisterką na polonistyce, a jego szperactwo i pomysły zachowuję jako wzorcowe do dziś - ja, Janina). To Karol Irzykowski, krytyk niezależny, wszechstronny i nieustraszony, niezwiązany z żadną koterią. To on używał określenia „Morlokowie” w znaczeniach przywołanych wyżej, nieco zmienionych w porównaniu z pierwowzorem, czyli nazwą fikcyjnej rasy podziemnej ze świata wymyślonego przez Wellsa, zafascynowanej przemocą i bojącej się światła. Dzisiejsi Morlokowie są przecież, owszem, bardzo oświeceni, ale najczęściej ich blask jest odbity, jakby sztuczny, szybko słabnie, kiedy centralna latarnia gaśnie w podmuchach zmiennego wiatru historii bądź polityki.
W zbiorze większych i mniejszych szkiców (a czasem zwyczajnych drobiazgów) czytelnik zbioru Czas Morloków trafi na nazwiska dobrane według indywidualnego klucza Majcherczyka, tematy i wątki należące do kultury w najszerszym możliwym sensie; autor z premedytacją i dostrzegalną przyjemnością raz po raz zamazuje granicę między sztuką wielką i jej zalążkami, między dziełami artefaktami i naturalnymi odpryskami życia.
Tezy i hipotezy tego zbioru również nie roszczą sobie prawa do wiecznej trwałości. Zdarza się zresztą, że autor którąś stawia, a następnie sam podaje w wątpliwość (choćby w szkicu o związkach Hauptmanna i Witkacego). Czasem ma się wrażenie, że żal mu po prostu każdego z odgrzebanych gdzieś smakowitych cytatów, wokół których snuje własne myśli, i nie może (nie chce?) się zdecydować na rezygnację z żadnego z nich, mimo że toczą ze sobą spór. Ta właściwość zbioru jest wyjątkowo przyjazna przyzwyczajeniom dzisiejszego/ej czytelnika/czki, ale może też stanowić dla niego/niej wyzwanie, a co najmniej podnietę bądź prowokację. Bo też trzeba będzie odpowiedzieć samodzielnie na niejedno postawione przez autora pytanie i obalić bądź potwierdzić samodzielnie niejedną z Majcherczykowych hipotez i tez.
Jesteśmy jednak pewni, że czytelnicy i czytelniczki wydawnictwa JanKa z tym ostatnim sobie bez trudu poradzą. Wyćwiczyli/ły swój zmysł krytyczny, czytając książki wydawanych przez nas autorów: mało lansowanych przez brać krytyczną pisarzy z głębi Polski, mało reklamowane pozycje, które nie kołyszą do snu, ale intrygują, prowokują i dają do myślenia. I do samodzielnego snucia wątków.


CZAS MORLOKÓW | JanKa

PRZYŚLIJ TEKST
NOWOŚCI