JanKa. Wydawnictwo i...
WYDAWNICTWO REDAKTORNIA PORADNIA DTP SPRZEDAŻ KONTAKT
 
 
 
KSIĄŻKI
AUTORZY
WYWIADY
RECENZJE
GALERIA
LINKI
- zobacz -
RECENZJEWYWIADYFRAGMENTZAMÓW

Piotr Ibrahim Kalwas

DOM


ISBN 978-83-62247-00-4 / 06-6

Cena 25.00 / 13.53

Stron 188

Format 145x205 / epub, mobi, pdf

Oprawa miękka ze skrzydełkami

Premiera 11 stycznia 2010


Piotr Ibrahim Kalwas w swej piątej powieści zabiera czytelnika na wędrówkę po Aleksandrii, jego od roku mieście. A właściwie mieście, które dopiero czyni swoim: poznaje i oswaja. Nie jest to więc turystyczne zwiedzanie, tropienie egzotyki. Raczej wydeptywanie ścieżek własnych, choć trochę też śladami ważnych dla autora aleksandryjczyków: Jabesa, Kawafisa, Guenona. Urzeczony urodą miejsca i ludzi wczytuje się w tajemnicze szyfry al-Iskanderiji. Z synem Hasanem karmi czekoladkami koty, regularnie odwiedza smutną i piękną nieznajomą nad brzegiem morza, słucha natchnionego śpiewu Saviny i fletu szewca Husseina. Fotografuje, nagrywa, zapisuje. Skrzętnie gromadzi obrazy, słowa, fakty, poruszając się swobodnie w przestrzeni ostatniego czterdziestolecia, między Stępińską na Mokotowie a plażą Silsila. Wyczulony na rytmy i smaki układa wielobarwne mozaiki. O ile jednak aleksandryjczyk z urodzenia Kawafis starał się być chłodny i obiektywny, o tyle Kalwas - Polak z mocy języka - nie wyzbywa się czułości, nie ukrywa wzruszenia.
„Dom” nie jest klasycznym reportażem z podróży, jest czymś znacznie bogatszym: autobiografią intelektualną in statu nascendi - pisarza, Europejczyka, człowieka, który zmienia się nieustannie w pogoni za ideałami, zanurzając się w życiu, jakie jest, raniąc się czasem o jego ostre krawędzie. To kronika zachwytów, ale i wybuch świętego oburzenia - o rzadko spotykanej dziś skali.
Od autora:
Na tyłach mojego aleksandryjskiego domu stoi opuszczona willa. Pod jej obdrapaną ścianą znalazłem dogorywający krzak dzikich, zielonych pomidorów. Odkąd tu zamieszkałem, codziennie je podlewam, a one odżyły, rosną i pną się triumfalnie do góry. Na ścianie willi, obok drzwi wejściowych, wypatrzyłem ledwo widoczne, zamazane napisy w greckim alfabecie. W klatkach innych starych domów odkrywam litery hebrajskie, tureckie, arabskie... Morze przywiewa zapach glonów, rytmy rembetiko i piosenki w ladino. Aleksandria jest jak rozłożona Księga.
Al-Iskanderija.
Codziennie chodzę jej wąskimi ulicami, szukając duchów poetów, filozofów, artystów i szaleńców. Szukając śladów samego siebie. O tym jest ta książka: o poszukiwaniu.

Patronat medialny:

Program 2 PR Polityka

(...)
Rozglądam się dyskretnie dookoła. Wszyscy milczą. Stygną słodkie jak ulepek kawy i herbaty Egipcjan. Od strony morza zbliża się stary ślepiec. Biała galabija, czerwona kufija – arafatka na ramionach. Z daleka wygląda, jakby tańczył, ale to tylko jego dziwne, nieskoordynowane, porażone bezdenną czernią wiecznego mroku ruchy. Spieczone słońcem usta wyrzucają z serca i trzewi jakąś rozpaczliwą, błagalną pieśń.
Myślę o jałmużnie dla niego. Zastanawiam się, czy aby na pewno mam w portfelu drobne i ile powinienem mu dać. Czy pół, czy całego funta? A może dwa? Jest przecież niewidomy, jego los jest dużo gorszy niż na przykład los Baby z Brodą, która ma piękne zielone oczy. Dwa funty, a może jeszcze więcej? Przecież go opisuję; on jest teraz przed Twoimi oczami. Stoi przed Tobą, gdziekolwiek to czytasz, tak jak teraz stoi przede mną, na sharia Amr El Ngoumy w Sidi Bishr. Opisując go i zatrzymując jego tragedię na stronach tej książki, korzystam z jego nieszczęścia, zarabiam na nim. Jak powinienem mu się za to odwdzięczyć? Nie, to chyba nawet nie jest odwdzięczenie, to jest zapłata za rolę, niczym dla aktora w sztuce czy filmie. Nawet statysta w filmie dostaje swoją dolę, a ten ślepiec w mojej książce, no ile...?
Piję mój sok i rozmyślam dalej, ale na tej zasadzie powinienem jakoś odwdzięczać się wszystkim ludziom, których opisuję w swoich książkach, albo przynajmniej tym biednym, a w krajach, w których bywam, jest ich zazwyczaj bez liku. Nie mogę im wszystkim zapłacić, bo sam stanę się jednym z nich. A może właśnie tak powinno być? Może tak by było sprawiedliwie? Coś za coś? Oddać wszystko w zamian za książkę. W zamian za Księgę.

więcej...


Tu powstawał „Dom”:
Autorem zdjęć jest Pan Piotr Zieliński, któremu JanKa serdecznie dziękuje za zgodę na ich wykorzystanie.


DOM | fragment | książki | JanKa

PRZYŚLIJ TEKST
NOWOŚCI